Prawo czyli obowiązek

Mimo gorączki i kaszlu, głosowałem, czyli skorzystałem z mojego prawa, które jednak równocześnie jest obywatelskim obowiązkiem. Fascynuje mnie ta dziwna konstrukcja, która z jednej strony daje swobodę wyboru, a z drugiej nakłada powinność wobec reszty obywateli, nie na poziomie prawa, lecz raczej w sferze odpowiedzialności społecznej, może nawet moralnej.
Pobyt za granicą utrudnia jednak korzystanie z tego prawa, więc może także i obowiązek jest mniejszy? Wyjeżdżając z Radomia otrzymałem, w Urzędzie Miasta, zaświadczenie o prawie do głosowania. Ponieważ chwile potem wymeldowałem się ze stałego miejsca zamieszkania, wzbudziłem podejrzenie urzędniczki o próbę wyłudzenia głosu. Wytłumaczono mi, że taka operacja umożliwia głosowanie dwa razy. Śmiem twierdzić, że przy odrobinie uporu nawet więcej razy. Każda obwodowa komisja wyborcza ma ustawowy obowiązek honorować zaświadczenia o prawie do głosowania i wydać wyborcy kartę. Ten jednak otrzymawszy rzeczone zaświadczenie może zameldować się w innym mieście i tam zostać dopisany do listy wyborców, a tym samym być uprawnionym do głosowania w danym okręgu wyborczym. Operację można powtórzyć parokrotnie bo zaświadczenia nie są przetwarzanie elektronicznie, a jedynie w formie dziewiętnastowiecznego wpisu do zeszytu. Może jednak trudności wynikające z faktu głosowania za granicą – podróż do ambasady, konsulatu lub, jak w przypadku Tajwanu, Warszawskiego Biura Handlowego w Taipei, uzyskanie, przed wyjazdem, wspomnianego zaświadczenia lub wpisu na listę wyborców w danym kraju – powinny być bilansowane możliwością wielokrotnego głosowania? Rzadko zdajemy sobie sprawę z faktu, że 20% Polaków żyje poza granicami kraju, a uważam, (wiadomo – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia) że powinni oni mieć identyczne możliwości głosowania i wpływania na wynik wyborów, jak ci, mieszkający w kraju. Polakiem, według prawa, zostaje się przez fakt narodzin na terenie RP, a miejsce zamieszkania tego faktu nie zmienia.
Niestety w tym roku głosowałem tylko raz, chociaż to i tak pewnie o jeden raz więcej niż ponad polowa uprawnionych. Jeżeli jest to skorzystanie z prawa to nic mi do tego, ze inni nie głosują; jeżeli obowiązek to nic innym do tego jak ja głosowałem. W procesie wyborczym zawsze wszyscy twierdzą, że reszta, czyli de facto też wszyscy, głosują źle, bo nie tak jak oni. Niezależnie od tego wszyscy głosujący nie powinni mieć za złe niegłosującym braku spełnienia obowiązku, (do skorzystania ze swojego prawa nikogo zmusić nie można) bo właśnie ta bierność relatywnie zwiększa wartość głosu spełniających obowiązek.
Ja natomiast chciałbym jutro obudzić się bez gorączki, a w następnych wyborach głosować przez internet.

3 komentarze:

  1. Spelnianie obowiazku za granica rzeczywiscie czasem jest utrudnione:) Tym razem mialam tylko 3 km na rowerze i nie stracilam na to pol dnia, jak to bywalo wczesniej (dojazd z Aachen badz Düss do Kolonii i stanie godzinami w kolejce). Szybkiego powrotu do zdrowia Patryk! Kiedy bedziesz na Filipinach( ja do 3 do 17 listopada- pomiedzy 11 a 17 na Boracay!). Gorace pozdrowienia, Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. a japrzesiedzialem niedziele wyborcza na "dolku" w Wilnie,zatrzymany za brak dokumentow,konsulat nie byl w stanie mi pomoc gdyz zajety byl zabawa w demokracje,na szczescie pani tlumacz udzielilea mi komorki dzieki ktorej sciagnalem skany dowodu- pierdole nie wracam do tej polandii, nie glusuje ani nawet nie przyzanje sie do polskosci, za to tylko mozna dostac w zeby, albo posluchac jakimpieknym czlowiekbyl JP Drugi czy Walesa......ulzylo

    OdpowiedzUsuń
  3. @AUSvyland: zatrzymany zostales pewnie za co innego, a brak dokumentow, zalatwil ci nocke na koszt panstwa. pewnego razu w ambasadzie chinskiej w PL Konsul wysylal do Gdanska po wize, bo akurat mial przerwe. Polacy plakali, ze nie zdarza na loty, a Norweg wykonal telefon do swojego konsula i poszedl do restauracji cos zjesc. Po godzinie jakis pomagier przyniosl mu paszport z wiza. Nie dziwie sie twojej sytuacji w kraju, ktory stac bylo jedynie na sprowadzenie paru rodzin z kresow. I przez kresy rozumiem Kazachstan

    OdpowiedzUsuń